Rzeczy nowe i stare... | 2015-07-30 |
Oj, trudno, trudno nadążyć za Panem Jezusem. Konia z rzędem temu, kto wskaże właściwą analogię Chrystusowej przypowieści do jej wyjaśnienia. Jak się mają ryby dobre i złe do rzeczy nowych i starych? Jak to ze sobą zestawić? Czyżby wspomniana przypowieść miała jeszcze jakieś drugie dno? Logicznie bowiem trudno odnaleźć tu podobieństwo. Gdy więc zastanawiałem się na tym tekstem i prosiłem Pana Boga o światło, nagle wzrok padł na to, co wcale ukryte nie było: Chrystus Pan mówi o nauczycielu, który - gdy stanie się uczniem królestwa niebieskiego - musi być podobny do ojca rodziny, wydobywającego ze swego skarbca rzeczy nowe i stare. Po co? Ano po to, aby jak najlepiej utrwalić w dzieciach swoich to, co było i jest mądrością jego życia. Pan Jezus co prawda nie należy do uczniów królestwa - On jest Nauczycielem, ale daje przykład, pozostawia wzór postępowania: najpierw trzeba do swoich słuchaczy dotrzeć na sposób zrozumiały. Sam uczynił to opowiadając w prosty sposób o trudnej rzeczywistości końca świata, sądu ostatecznego. A potem był sprawdzian - „Zrozumieliście to?", a oni odpowiedzieli „Tak jest". I pewnie o to chodzi, aby posługując się różnymi metodami, wydobywając ze swego skarbca „rzeczy stare i nowe", trafiać jak najbardziej precyzyjnie do słuchaczy, uczniów, dzieci... Tu dopiero okazuje się mądrość nauczyciela.
|