Każdy rozsądny, wierzący w Boga człowiek raduje się faktem przydzielenia mu duchowego „ochroniarza” jakim jest Anioł Stróż. Niewdzięczną ma on funkcję. W odróżnieniu bowiem od funkcjonariuszy ochrony, zatrudnianych w świecie widzialnym dla możnych tego świata, nie znamy nawet jego imienia. Tak naprawdę nic o nim nie wiemy poza tym, że Bóg w łaskawości swojej go nam przydzielił. Do tego dodajmy dość powszechną obojętność na jego pracę, wynikającą prawdopodobnie z faktu kojarzenia tegoż anioła z opiekunem dzieci, to łatwo zdamy sobie sprawę z ogromnie niewdzięcznej roli, jaką musi odgrywać.

On jednak bardzo poważnie traktuje zlecone mu obowiązki, choćby ze względu na Zleceniodawcę. Sam zaś Bóg, pragnąc wzmocnić jego rolę i bardziej zmobilizować nas do posłuszeństwa względem tego pokornego ducha, wypowiada dziś umacniające, ale też bardzo twarde słowa: „Oto Ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca, które ci wyznaczyłem. Szanuj go i bądź uważny na jego słowa. Nie sprzeciwiaj się mu w niczym, gdyż nie przebaczy waszych przewinień, bo imię moje jest w nim. Jeśli będziesz wiernie słuchał jego głosu i wykonywał to wszystko, co ci polecam, będę nieprzyjacielem twoich nieprzyjaciół i będę odnosił się wrogo do odnoszących się tak do ciebie.”

Pewnie lepiej byłoby nie zastanawiać się nad tymi słowami – spokojniej byśmy oddychali. Cóż, zostały one jednak wypowiedziane przez samego Boga i niezależnie od naszych nad nimi refleksji, staną się przedmiotem sądu nad nami.