Rodzina Chrystusa | 2016-07-19 |
Ciekawa jest zwykle rozmowa z młodymi ludźmi, którzy co dopiero weszli w związek małżeński - tacy zakochani, spełnieni i z ogromnymi nadziejami na przyszłość. Wtedy pytam czasem: A jak wyglądało przejście z obcą kobietą na „mamo\" czy z jej mężem na „tato\"? Odpowiedzi są zwykle podobne: Na początku było jakoś dziwnie, ale można się przyzwyczaić. Ktoś, kto z motywu miłości podejmuje styl życia mający odznaczać się poświęceniem, ofiarą i troską o innych, już zyskuje drugą matkę, drugiego ojca, a w osobach szwagrów czy bratowych zyskuje kolejne rodzeństwo (!) Piotrowi, który zapytał Pana Jezusa o to, co będzie z tego miał, skoro opuścił swoich najbliższych i to, co posiadał, a poszedł za Nim, odpowiedział Pan: „stokroć tyle otrzyma...\" No, ale dotyczyło to tych, którzy idą za Chrystusem, opuszczając rodziców i rodzeństwo. Tu przelicznik jest jednak o wiele wyższy: stokroć tyle... Cóż to jednak znaczy w stosunku do obietnicy z dzisiejszej Ewangelii: wystarczy słuchać słowa Bożego i wprowadzać je w życie, a już należeć się będzie do Rodziny Boga! Tak przecież powiedział: „...ten Mi jest bratem, siostrą i matką\". To raczej niewielka cena za tak wielkie wyróżnienie... Z oferty tej korzystają jednak wyłącznie ci, którzy rozumieją wagę owego wyróżnienia. Bądźmy wśród nich. |