Dlaczego niektóre panie wolą do pieczenia mąkę „wrocławską\" inne zaś „poznańską\"? Dlaczego jeden malarz woli „Śnieżkę\" inny zaś farbę „Dekoral\"? Niby podobne produkty - zarówno jeden jak i drugi nadaje się doskonale do użytku. Tym bardziej, że każdy z użytkowników potrafiłby podać jakieś (bardziej lub mniej przekonujące) argumenty za trafnością własnego wyboru.

   Tak winniśmy też spojrzeć na sytuację przedstawioną przez Jeremiasza, w której bohaterem jest garncarz. Każdy przedstawiciel tego zawodu też pewnie posiada własne upodobania dotyczące konkretnego rodzaju gliny - choć prawdopodobnie z każdej z nich da się wytworzyć naczynia. Chodzi więc o jakiś trudny do określenia rodzaj „współpracy\", którą nawiązują wykonawca i przedmiot. Właśnie o to chodzi. Pan Bóg też przecież - jako Twórca w dodatku najdoskonalszy - ma wspaniały plan w stosunku do każdego z nas. Usiłuje więc wyprofilować nas jak najdoskonalej. Jeśli jednak nie poddajemy się woli Twórcy, nie odrzuca nas od siebie, przechodząc do materiału alternatywnego. Wręcz przeciwnie: usiłuje z tej opornej masy coś jednak stworzyć. Ponownie nas więc „ugniata\" i prosi o lepszą współpracę. Ostatecznie, nawet mimo niepowodzeń, zawsze coś tam z życia naszego powstanie - pod warunkiem, że sami tego będziemy chcieli.