Niech się nie trwoży serce wasze | 2016-04-26 |
Na takie słowa pociechy stać było Pana Jezusa, gdy sam mówił o zbliżającej się śmierci. Paweł, główny bohater dzisiejszego pierwszego czytania, już po swoim nawróceniu, kiedy do końca zaufał Chrystusowi Panu, mocno wziął sobie te słowa do serca. Zwróćmy uwagę, że przeciwko niemu wzniecono już prześladowanie, na skutek którego odszedł z Antiochii, strząsając proch z nóg. Jego prześladowcom to jednak nie wystarczyło. Przesiąknięci nienawiścią, podążyli za nim aż do Listry i tam znów podburzyli lud, dokonali samosądu, kamienując Pawła. Obrazu ich niegodziwości dopełnia informacja o wywleczeniu ukamienowanego ciała za miasto. To jak pastwienie się nad zwłokami... Ten jednak przeżył! Zdawać by się mogło, że to wydarzenie da mu wystarczającą nauczkę... A jednak nie! Nie tylko bowiem na nowo podjął dzieło ewangelizacji, ale ze słowami dobrej nowiny wrócił do Antiochii i Ikonium - rodzinnych miast ich prześladowców. Nie trwożyło się ich serce i nie lękało... |